Reakcje dzieci po rozwodzie
Najpierw kilka ogólnych prawidłowości. Po pierwsze, im bardziej destrukcyjny był związek rodziców i im gorzej układa się ich współdziałanie i komunikacja po rozstaniu, tym bardziej traumatyczne doświadczenia dzieci i tym mniej energii będą one miały, żeby zachowywać się konstruktywnie wobec nowego partnera swojego rodzica. Z tego powodu powinno się odczekać przynajmniej dwa lub trzy lata po rozwodzie, zanim zamieszka się razem z nową partnerką lub partnerem.
Nie ma natomiast żadnej reguły, jak najlepiej zapoznać swoje dzieci z nową osobą, przy czym ich reakcja powinna być zawsze traktowana bardzo poważnie.
Rozstanie rodziców stanowi duże emocjonalne obciążenie dla dzieci w każdym wieku. Skala możliwych reakcji sięga od głębokiego smutku aż do prawdziwej traumy (osoba straumatyzowana zachowuje się często irracjonalnie i ma wyczuwalnie niższą energią do życia). Najmniej obciążone wydają się być dzieci w wieku od jednego do trzech lat, natomiast najtrudniej jest tym w wieku od czwartego do trzynastego roku życia. Z kolei reakcje nastolatków oscylują pomiędzy doświadczaniem prawdziwej tragedii a uczuciem ulgi przerywanej od czasu do czasu zatroskaniem. Nastolatki są w większości już zbyt autonomiczne, żeby traktować nowego partnera lub partnerkę rodzica jako nową matkę lub nowego ojca - co ma miejsce u młodszych dzieci — i patrzą na nich po prostu jak na oddzielnych ludzi.
Nawet jeśli rozstanie rodziców przebiega względnie pokojowo i za obopólną zgodą, pozostawia u dzieci często rany, które goją się bardzo powoli. Może to trwać nawet do trzech-czterech lat. Jest to mniej więcej tyle samo czasu, ile osoba dorosła potrzebuje, żeby pogodzić się ze śmiercią rodzica lub innej bliskiej osoby.
Po dzieciach nie widać, ile trudu wkładają w walkę ze swoim smutkiem i nadzieją, ponieważ smucą się inaczej. Nie dajcie się więc zwieść ich pozornemu spokojowi, ani nie wierzcie też do końca opiniom nowego partnera na ten temat, bo mogą być one naznaczone myśleniem życzeniowym.
Jedną rzecz należy wiedzieć: uczucia waszego dziecka nie są skierowane przeciwko wam ani waszemu nowemu związkowi. Dzieci czują i reagują w taki sposób, w jaki reagują, żeby w jak największym stopniu zadbać o swoją równowagę psychiczną. Z ich perspektywy trudno jest przestawić się nagle na obecność dwojga zakochanych dorosłych, którzy są w dużej mierze zajęci sobą i swoim uczuciem i w których uniwersum nie pozostaje już dużo wolnego miejsca dla innych. W miłości i zakochaniu nie ma, oczywiście, nic złego, jednak należy pamiętać, że dzieci dostrzegają tę zmianę i cierpią z powodu dodatkowej straty.
Boleśnie doświadczają też tego, że nie znajdują się już w centrum uwagi mamy lub taty. Nie dzieje im się z tego powodu jakaś krzywda, pod warunkiem że dorośli zapewnią przestrzeń dla ich uczuć i reakcji i potraktują je z empatią i zrozumieniem.
Pamiętajcie, że dzieci nigdy nie działają z zazdrości, a ich zachowanie jest tylko próbą dopasowania się do nowej, trudnej i bardzo złożonej rzeczywistości, której stały się częścią. Zdrowe dziecko musi znaleźć ujście dla swojego gniewu, smutku i frustracji, aby móc żyć dalej. Niezależnie od tego, czy się dąsa, klei do matki lub ojca, zachowuje odpychająco czy stale chce być w centrum uwagi, dorośli powinni rozumieć jego przekaz: Nie poradziłem sobie jeszcze ze smutkiem po rozpadzie mojej rodziny i wciąż mam nadzieję, że moi rodzice będą znowu razem. Wejście do mojego życia nowej osoby dorosłej i jego nowej rodziny to dla mnie po prostu za dużo.
Jeśli zdarzy się, że będziecie sami z dzieckiem swojej nowej partnerki lub partnera, możecie dać mu do zrozumienia, że akceptujecie jego uczucia i myśli: "Wiem, że to dla ciebie trudne widzieć, że ja i twoja mama (lub tata) zakochaliśmy się w sobie. Ja doskonale rozumiem, że wcale nie jesteś z tego powodu szczęśliwy". Oczywiście, czasami zdarzają się wyjątki i od samego początku pojawia się chemia między nowym dorosłym i dzieckiem, a ich relacja rozwija się bardzo harmonijnie. W takim wypadku można zapytać: "Twoja mama i ja kochamy się i myślimy o wspólnym zamieszkaniu. Co o tym sądzisz?". Taka rozmowa i tak musi się w pewnym momencie odbyć, niezależnie od tego, jaka panuje atmosfera w tej nowej relacji.
Oczywiście, nie znaczy to, że dzieci mają decydować o tym, kiedy ich rodzic ma prawo założyć nową rodzinę. Chodzi jedynie o zaproszenie ich do swobodnego wyrażania swoich myśli i uczuć oraz o poważne traktowanie ich punktu widzenia. Cały proces może przez to trwać kilka tygodni lub miesięcy dłużej niż dorośli by sobie życzyli, ale właśnie ten czas jest bardzo potrzebny dla dobra relacji nowego rodzica z dzieckiem.
Dziecko musi się bowiem przygotować wewnętrznie na to, aby podarować wam, bonusowym rodzicom, swój najcenniejszy dar: własną uwagę, bliskość miłość i czas, który spędza ze swoją biologiczną matką lub ojcem. Warto mieć świadomość, że jest to dar, i odpowiednio go uhonorować, jeśli stanie się waszym udziałem.
Często dzieci nie chcą jednak zachowywać się konstruktywnie względem nowego partnera swojej mamy lub taty. Wszystko jedno co mógłby on mówić lub robić ‒ dzieci są przeciwko! Wiem z doświadczenia, że często bierze się to intuicyjnego odczucia, że ten mężczyzna lub kobieta nie pasują do ich mamy lub taty. I to odczucie w większości wypadków zresztą się potwierdza!
Kiedy więc jako bonusowy rodzic doświadczacie takiego kategorycznego odrzucenia ze strony dziecka, powinniście poważnie zastanowić się ze swoim partnerem lub partnerką, czy w reakcji dziecka nie ma źdźbła prawdy.
Wszak nierzadko zdarza się, że zakochanie i wysoki poziom hormonów zaburzają naszą zdolność oceny. Ale wyjaśnieniem zachowania dziecka może być także próba utrzymania chłodnej głowy wobec konfliktów rodziców, a dodatkowa osoba dorosła jest w jego obecnym chaotycznym życiu kolejnym czynnikiem zaburzającym, którego sobie nie życzy.
(...)
Fragment książki:
Jesper Juul, Rodzina patchworkowa. Książka dla bonusowych rodziców. © Wydawnictwo MiND 2022
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.