W dzisiejszym świecie stare zasady nie działają
Panie Juul, dawniej istniało coś takiego jak rodzicielski stanowczy nakaz. To, co mówili ojciec i matka, było prawem. Dzieci trzymały się mniej lub bardziej jasnych zasad.
Tak było, kiedy zasady jeszcze działały. Istniał konsensus w naszym społeczeństwie odnośnie wartości i w większości rodzin obowiązywały te same reguły. Dziś ta jedność zasad i wartości nie istnieje, a większość dzieci nie boi się dorosłych.
Z pewnością jest to pozytywny rozwój. Ale co zastąpiło dawne podejście?
Przede wszystkim pojęcie rodzicielskiego przywództwa niewiele się zmieniło przez ponad stulecie. Jedynie się zmodernizowało i zdemokratyzowało, bo, na przykład, rodzice dają dzisiaj swoim dzieciom więcej swobody. Ale wszyscy chcemy – w tym również dzieci – aby wartości, które rodzice i szkoła uważają za dobre dla rodziny i jej członków, były respektowane. Dotyczy to także granic osobiście wyznaczonych przez rodziców. Aby to osiągnąć, potrzebujemy dwóch rzeczy: umiejętności przywódczych i rodziców, którzy są dla dziecka wzorcem godnym zaufania.
Błędy rodziców
Co według Pana, co rodzice najczęściej robią źle, kiedy wpadają w konflikty z dziećmi?
Wielu rodziców nie komunikuje swoich wartości wystarczająco wcześnie, pozbawiając w ten sposób dzieci możliwości bycia i czucia się ich częścią. Rodzice nie poświęcają czasu na rozmowy o tym, jakie wartości chcą im przekazać i jak chcą je demonstrować i wprowadzać w życie. Można temu zapobiec, na przykład w następujący sposób (proszę jednak nie robić tego podczas lub tuż po konflikcie): „Pamiętasz, jak się zdenerwowałem, kiedy nie chciałeś sprzątnąć swoich klocków lego? Zastanowiłem się nad tym i zdałem sobie sprawę, że nigdy nie powiedzieliśmy ci, jakie zachowanie uważamy za ważne i właściwe w naszej rodzinie. Nie jesteś już niemowlęciem i nadszedł czas, abyś samodzielnie załatwiał pewne sprawy i czasami nam pomagał, gdy o to poprosimy.”
Jakie wrażenie robi takie oświadczenie na moim dziecku?
Dziecko zapomni dokładną treść tej rozmowy, ale zapamięta poczucie bycia traktowanym jako partner o równej wartości. W ten sposób rodzice mogą ustalać zasady i jednocześnie definiować ton, w jakim przyszłe konflikty będą rozstrzygane. To różnica między przestarzałą kulturą posłuszeństwa a współczesnymi umiejętnościami przywódczymi. Istnieje pewna reguła – wszyscy członkowie rodziny muszą przyczyniać się do dobra rodziny – nad którą nie ma dyskusji, ale którą można negocjować, jeśli chodzi o sposób, w jaki będzie stosowana.
Czy można się „prawidłowo” kłócić?
Dla mnie oznacza to kłócenie się w sposób, który nie narusza osobistej integralności drugiej osoby. Jest to zdecydowanie możliwe. I chociaż jest to właściwie proste, to od większości z nas wymaga dużo praktyki. Ważne są tutaj komunikaty osobiste. Dlatego „Nie znoszę, gdy mnie ignorujesz” jest lepiej odbierane przez drugą stronę niż „Nigdy mnie nie słuchasz!”.
Dlaczego unikamy konflików?
Wiele osób woli unikać konfliktów.
Ukrywanie swoich uczuć czy bycie politycznie poprawnym nie jest rozwiązaniem. Druga strona odczuwa ukryte emocje, a w wypadku dzieci jest to niebezpieczne, ponieważ pozostawia się je na pastwę wyobraźni, która zawsze skierowuje je w sposób negatywny przeciwko nim samym. Trzeba być świadomym: Kto zakopuje swoje uczucia, ten zakopuje je żywcem. Wewnętrznie one nadal żyją i są niekontrolowane. W przypadku kontaktów społecznych, które nie są tak ważne, nie ma to znaczenia, ale w bliskich, osobistych relacjach może być bardzo destrukcyjne.
Polecane artykuły
- Moje dziecko się boi. Co robić, kiedy dziecko odczuwa strach?
- Jak rozwiązywać konflikty między dziećmi? Czy ingerować w kłótnie dzieci?
- Jak radzić sobie z napadami złości u dziecka?