Wydawnictwo MiND » Porady Jespera Juula » Czy zabawa pistoletami potęguje agresję u dzieci?

Czy zabawa pistoletami potęguje agresję u dzieci?

Czy rodzic powinien interweniować, kiedy dzieci bawią się pistoletami?

Pytanie rodziców:

Czy jako rodzice powinniśmy interweniować, kiedy dzieci w zabawie strzelają do siebie z plastikowych pistoletów? Albo, gdy bawią się w podrzynanie gardła swoim żołnierzykom jak na wojnie? Kiedyś w przedszkolu zobaczyliśmy, że dzieci strzelają do siebie z patyków, i zapytaliśmy zaprzyjaźnionych rodziców o ich opinie. Otrzymaliśmy wszelkie możliwe odpowiedzi od ,,To niegroźne. Przecież my sami bawiliśmy się w Indian i kowbojów’’ aż po ,,To nie jest OK. Trzeba coś z tym zrobić!’’.

Nasz pięcioletni syn ma miecz-zabawkę i plastikowy pistolet, z którego czasem sam do siebie strzela, krzycząc potem: „Jestem zabity!”. Albo prosi, żebyśmy pobawili się z nim w strzelanie. Kiedy jest na nas zły, kieruje w naszą stronę palce złożone w kształt pistoletu i mówi: pif-paf!

Syn jest otwartym i bardzo miłym chłopcem i w żadnym razie nie postrzegamy go jako dziecka agresywnego. Zdecydowaliśmy więc od początku, że nie będziemy ingerować w jego zabawy. Sądzimy, że są one zupełnie niewinne i niegroźne. Ograniczamy jednak to, co może zobaczyć w telewizji: na przykład nigdy nie ogląda z nami wiadomości.

Co robić, kiedy dziecko jest okrutne dla zabawek?

Raz jednak zobaczyliśmy, że bawi się, podrzynając gardło jednej ze swoich figurek żołnierzyków. Spojrzeliśmy z mężem po sobie i powiedzieliśmy: „Biedny człowiek!”. Syn na to: „Nie, to złodziej!”. Na co mąż odrzekł: „Ale my tak nie postępujemy ze złodziejami. Zamykamy ich w więzieniach”’. Wtedy syn zamknął swoją figurkę w więzieniu. Następnego dnia zobaczyliśmy, że robi to samo ze swoją pięciomiesięczną siostrzyczką. Mąż natychmiast zareagował, mówiąc: „Nie chcę, żebyś bawił się w ten sposób z siostrą!”. Syn powiedział „OK” i zajął się czymś innym.

Gdzie jest jednak granica zabraniania określonych zabaw? Jakie zabawki możemy z czystym sumieniem kupować dzieciom? Nie chcielibyśmy, żeby nasz syn wyrósł na osobę stosującą w życiu przemoc.

Odpowiedź Jespera Juula

Zacznę od tego, że sposób, jaki Pani i mąż reagujcie na agresywne elementy zabawy syna, jest wzorcowy. Dzięki Waszym uwagom zwrotnym syn dowiaduje się czegoś o swoim zachowaniu. W przeszłości rodzice zwykli raczej postępować odwrotnie, czyli naruszali granice swoich dzieci za pomocą krytyki, karania, nagan i przemocy. W ten sposób mieli nadzieję, że nauczą je respektowania granic innych ludzi.

Kiedy moje pokolenie wychowywało swoje dzieci, to zabawki związane z wojną były kategorycznie zakazywane przez wielu rodziców i wiele instytucji wychowawczych, zgodnie z obowiązującymi ideałami pacyfizmu. Nikt nie chciał słyszeć o tym, że agresja jest naturalną i konieczną częścią ludzkich emocji.

Dzieci muszą mieć możliwość wyrażania agresji

Na szczęście, totalny zakaz się nie powiódł, ponieważ dzieci musiałyby wtedy szukać innych dróg i możliwości wyrażania swojej naturalnej agresji. Równie dobrze moglibyśmy zakazać im wyrażania także radości, smutku albo seksualności. Sztuka wychowania nie polega na nakładaniu zakazów, ale na mądrym i pełnym zaufania towarzyszeniu dzieciom — na bazie uniwersalnych ludzkich uczuć, które znajdują swój wyraz w ramach kultury, w której dzieci dorastają.

Dylemat Pani siostry to idealny przykład kultury, w której dzisiaj dorastają nasze dzieci. Rodzice muszą sami określić, kiedy i jak dzieci będą konfrontowane z rzeczywistością. Owszem, mają także władzę wybierania im kolegów i koleżanek i w ten sposób mogą chronić je przed rzekomymi zagrożeniami. Osobiście postępowałbym inaczej, ale to nie znaczy, że wybory czy decyzje Pani siostry są fałszywe. Zawsze, jeśli chodzi o tego rodzaju osobiste wybory, żaden z nich nie jest ani prawdziwy, ani fałszywy.

Kompetencje relacyjne w edukacji Reklama książki
Kompetencje relacyjne w edukacji. Reklama najnowszej książki Jespera Juula

W czasie mojej pracy terapeutycznej spotkałem wiele dzieci straumatyzowanych przez wojnę, które potem wyrażały swoje doświadczenia w formie zabawy albo sztuki. Ta sama zasada odnosi się do wszystkich dzieci: one integrują i przepracowują w ten sposób to, co przeżywają lub co kiedyś przeżyły.

Rodzic sam decyduje, jakie zabawki dostanie dziecko

Państwa syn zbliża się do fazy rozwojowej, w której — jak większość innych dzieci — będzie zmagał się z zagadnieniem śmierci. Niedługo zacznie myśleć o tym, że również jego rodzice kiedyś umrą, i będzie rozmyślał, co się wtedy z nim stanie? Ma szczęście, że może dorastać wśród refleksyjnych i życzliwych dorosłych, dzięki czemu będzie częściej otwarcie stawiał pytania i wyrażał swoje wątpliwości.

Natomiast uważam, że nie ma jednej dobrej odpowiedzi na pytanie o właściwe zabawki dla dzieci. Przecież według tego, co Pani opisuje, Wasz syn nie potrzebuje nawet plastikowego pistoletu, żeby bawić się w strzelanie. Według mnie jest z tym tak samo, jak z wieloma innymi kwestiami wychowawczymi: to przede wszystkim rodzice muszą się zastanowić, żeby mieć pewność, że kupując określone zabawki, będą mogli z czystym sumieniem spojrzeć w lustro. To nie zabawki czynią z dzieci sprawców przemocy w dorosłym życiu. Robią to inni ludzie.

* Śródtytuły pochodzą od Redakcji

Polecane artykuły

  1. Czy zabawa w wojnę uczy dzieci agresji? Czy można zakazać dziecku bawić się w wojnę?
  2. Agresywny nastolatek. Jak poradzić sobie z nerwowym dzieckiem w domu?
© by Wydawnictwo MiND & FamilyLab Polska