Nie radzę sobie z wybuchami złości córki
Mamy dwie córki: pięcio- i trzylatkę. Obie są wspaniałe, ale starsza zaczyna mi przysparzać trosk, ponieważ codziennie mamy problem z jej wybuchami emocji. Często nawet nie jesteśmy w stanie domyślić się przyczyny. Bardzo szybko zaczynają się krzyki, płacz, tupanie nogami, skakanie i wściekanie się.
Zupełnie nie potrafię jej wtedy uspokoić. Młodszą wystarczy objąć i spokojnie porozmawiać, żeby wszystko wróciło do normy, ale starsza jest inna. Po bezskutecznych próbach uspokajania jej, zaczęliśmy grozić konsekwencjami i stosować metodę odosobnienia (time-out).

Jestem bezradna wobec ataków złości córki
Mój mąż widzi to dokładnie tak samo. Po dziesięciu czy dwudziestu minutach krzyku oboje mamy już dosyć. Nie jesteśmy w stanie wytrzymać jej wybuchów wściekłości, podczas gdy ona tylko się rozkręca, skacze dokoła i krzyczy, wyzywa swoją siostrę i nas. To samo dzieje się w przedszkolu, które także nie znajduje rozwiązania. Kiedyś pielęgniarka przedszkolna powiedziała, że te napady wściekłości przypominają jej załamanie nerwowe, które widziała u osób dorosłych.
Gdy dam córce się wykrzyczeć, wypłakać i wyszaleć, to może potrwać godzinę, zanim pozwoli się przytulić i uspokoić. Ale rzadko jestem w stanie tak długo wytrzymać, ponieważ zazwyczaj atakuje także i mnie, a do tego zadaje ból sobie. Zwyczajnie tracę wtedy cierpliwość, sama zaczynam się złościć i czuję się zupełnie bezradna. Bardzo chciałabym zdjąć z niej ten ciężar, ale nie wiem jak.
Nie chcę się z nią kłócić ani odsyłać jej do pokoju, ponieważ widzę, że ona po prostu nie radzi sobie z własnymi uczuciami. Nie chcę także odbierać jej swojej uwagi i czułości, bo to jest bardzo zły przekaz. Brakuje mi po prostu pomysłów.
Rodzice mają prawo okazywać bezradność
Odpowiedź Jespera Juula
Gdy u dzieci rozwijają się takie wzorce zachowania, jak u Pani córki, wtedy życie całej rodziny zamienia się w więzienie bez wyjścia. Często mówię w takich wypadkach: Jeśli spróbowaliście już wszystkiego i nic nie pomogło, to spróbujcie jeszcze prawdy o samych sobie. Ale najpierw kilka uwag.
Złość dziecka jest sposobem na frustrację
Nikt nie wie, dlaczego Pani starsza córka rozwinęła takie zachowanie. W każdym razie jest to dla niej jedyny możliwy sposób radzenia sobie z frustracją. Taki sposób reakcji rodzi wrażenie, jakby każdy wokół niej ponosił winę za jej sytuację i dlatego powinien też mieć gotowe rozwiązanie. Ale tak nie jest.
Jeśli chodzi o kary, czy to w formie odosobnienia, odsyłania do pokoju, czy jakiekolwiek inne, to mogą one na krótki czas zastopować zachowanie córki, ale nie pomogą jej nauczyć się radzenia sobie z takimi sytuacjami. One potem wrócą w relacjach z innymi ludźmi: nauczycielami, przyjaciółmi, a później partnerem czy dziećmi. I każdy będzie wobec tego bezradny.
Sposób na atak złości dziecka
Jeśli dobrze rozumiem, Pani dramat polega na tym, że nie wie Pani, co zrobić, żeby Pani córka była mniej nieszczęśliwa. Przez to jest Pani smutna, nieszczęśliwa i bezradna. Nieuchronnie prowadzi to do tego, że przypisuje sobie Pani winę za ten stan i wyrzuca sobie bycie złą matką.
Jeśli tak jest, jak mi się wydaje, to następnym razem proszę zrobić tak: Proszę najpierw wypróbować kilku swoich zwykłych strategii uspokojenia córki, a jeśli one nie pomogą, to proszę po prostu usiąść i płakać.
Jestem beznadziejną matką
W pewnym momencie córka przestanie się wściekać i albo się uspokoi, albo zapyta Panią, co się stało. Może jej wtedy Pani powiedzieć: „Czują się tak beznadziejną matką i jestem tak bezradna, bo nie wiem, jak co mam zrobić, żeby ulżyć ci w bólu. To sprawia, że jest mi bardzo smutno. Daj mi kilka minut, może wpadnę na jakiś genialny pomysł”.
Wielu rodziców uważa, że w obecności dzieci nie wolno okazywać własnej bezradności ani słabości. Prawda jest jednak taka, że nie szkodzi to ani dzieciom, ani wzajemnej relacji. Wręcz przeciwnie: daje dzieciom realistyczny wgląd w to, kim jest ich matka lub ojciec, a coś takiego zawsze służy relacji.
Ponieważ nie znam Pani córki, więc nie umiem przewidzieć, jak na to zareaguje. Ale któregoś dnia mogłaby Pani zaprosić ją do wspólnej rozmowy i burzy mózgów: „Obie czujemy się strasznie, kiedy to się dzieje. Jako twoja matka powinnam wiedzieć, jak rozwiązać ten problem, ale do tej pory mi się to nie udało. Może ty mogłabyś mi pomóc?”.
Takie zaproszenie sprawi, że córka przestanie czuć się okropnym dzieckiem, które stanowi tylko ciężar dla rodziców. Jestem pewien, że jej reakcje zmienią się wtedy w ciągu kilku miesięcy. Owszem, może pozostać w niej tendencja do utraty gruntu pod nogami w różnych sytuacjach, ale im wcześniej ją Pani nauczy, jak zwracać na to uwagę, tym lepiej.
Książki o agresji i złości, które można kupić w naszej księgarni internetowej

Darmowe porady Jespera Juula o agresji i złości u dzieci
- Kiedy ojca nie ma w domu, syn robi się agresywny. Mąż często wyjeżdża na delegacje
- Agresywny nastolatek. Jak poradzić sobie z nerwowym dzieckiem w domu?
- Moja córka krzyczy i wścieka się bez powodu. Jak zapanować nad złością dziecka?
- Jak zapanować nad dzieckiem w sklepie? Jak uspokoić dziecko w sklepie, które ciągle czegoś chce?
- Czy zabawa w wojnę uczy dzieci agresji? Czy można zakazać dziecku bawić się w wojnę?
- Autentyczność i autorytet rodzica. Jak reagować na agresję dziecka?
* Tytuł i śródtytuły pochodzą od Redakcji.