Jak w rodzinie każdy może otrzymać to, czego potrzebuje?
Moje pytanie wiąże się z naszym synem, który ma teraz szesnaście miesięcy. Mąż pracuje w pełnym wymiarze czasu, często wyjeżdża w delegacje, a ja jestem na urlopie wychowawczym. Prawdopodobnie za osiem miesięcy będę musiała wrócić do pracy, przynajmniej na część etatu.
Jak znaleźć czas dla siebie?
Jestem strasznie szczęśliwa, że mój mały mężczyzna jest z nami na świecie i chętnie zostaję z nim w domu. Jednak coraz trudniej znaleźć mi energię na zadbanie o siebie i wyznaczenie sobie „czasu tylko dla siebie”.
Mam poczucie, że sama ponoszę całkowitą odpowiedzialność za dziecko i muszę być przy nim dwadzieścia cztery godziny na dobę. To bardzo wyczerpuje moje siły. Widzę, że jakaś przerwa od czasu do czasu dobrze by mi zrobiła.
Mój syn już wiele rozumie i niejedno mogę mu wytłumaczyć, ale nie pozwala jednak na to, żebym spokojnie usiadła na kanapie i poczytała sobie książkę. Od razu łapie za książkę albo wchodzi mi na kolana. Albo próbuje pozyskać moją uwagę i, na przykład, skacze po całej kanapie. Mogę z nim już o różnych rzeczach porozmawiać, ale raczej nie o takiej sprawie jak moje potrzeby.
Nie mam komu zostawić dziecka pod opieką
Niestety, nie mam wokół siebie dość bliskich znajomych czy rodziny, którym mogłabym powierzyć syna choć na kilka godzin w tygodniu. Z kolei w weekendy próbuję stworzyć dobre warunki do odpoczynku dla mojego męża, który rzeczywiście dużo podróżuje, i potrzebuje czasu na wyspanie się i regenerację. Dlatego w weekendy też biorę odpowiedzialność za małego na siebie.
Czy ma Pan dla mnie jakiś pomysł? Jestem pewna, że z czasem będzie mi łatwiej poradzić sobie, kiedy mój mały mężczyzna będzie coraz starszy. Ale po szesnastu miesiącach trwania w nieustannym stanie gotowości potrzebuję jakiejś inspiracji.
Odpowiedź Jespera Juula
Opisuje Pani swoje życie jako życie matki de facto samotnie wychowującej dziecko. Z pewnością miliony kobiet na całym świecie mogłyby się pod nim podpisać.
Zgadzam się z Panią, że syn jest jeszcze za mały, żeby dostatecznie wyjaśnić mu, dlaczego potrzebuje Pani czasu tylko dla siebie. W jego świadomości to on jest centrum wszechświata. Mimo to proszę, żeby nie przestawała Pani mówić mu, kiedy chce Pani pobyć tylko ze sobą. Jego umysł będzie przetwarzał tę informację i pewnego dnia dostanie Pani od niego to, czego Pani potrzebuje – może nie zawsze, ale przynajmniej czasami.
Myślę, że lepiej by było, gdyby nie nazywała Pani syna „swoim małym mężczyzną”, bo to może być dla niego w przyszłości dużym obciążeniem, jeśli jego ojciec będzie tak mało bywał w domu jak do tej pory.
Potrzebuję czasu dla siebie
Zdradzę Pani także pewną głęboko skrywaną tajemnicę na temat mężczyzn. Otóż, trudno im sobie wyobrazić, że czas spędzony z dzieckiem może dodać im potrzebnej energii i wzbogacić ich życie. Dlatego pozwalając mężowi wysypiać się w weekendy, nie daje mu Pani tego, czego on naprawdę potrzebuje.
Zamiast tego radzę, żeby w klarowny sposób wypowiedziała Pani na głos swoją potrzebę czasu tylko dla siebie. W ten sposób otrzyma Pani – lub weźmie sobie – to, czego Pani potrzebuje i co też się Pani słusznie należy. Wyśle Pani także bardzo ważny sygnał do obu swoich mężczyzn.
Jednak proszę nie komunikować mężowi swoich potrzeb w kłótni, bo w ten sposób nie będzie to skuteczne. Proszę po prostu przyjaznym tonem zakomunikować mu, że teraz on przejmuje odpowiedzialność – i wyjść. Tylko w ten sposób pozostanie Pani dla niego atrakcyjną i interesującą kobietą. W przeciwnym razie pewnego dnia obudzi się Pani w domu z dwoma synami u swojego boku.
Nasze książki o związkach i wychowaniu dzieci
Kliknij na okładkę książki,
- przeczytaj opis książki, opinie, fragmenty, cytaty i spis treści,
- książki są dostępne jako e-booki (również PDF) oraz w wersji papierowej.
Polecamy ciekawe artykuły dla rodziców
- Dzieci potrzebują rodziców, którzy potrafią zadbać o siebie
- Czy wolno kłócić się przy dziecku o metody wychowawcze? Mój mąż uważa, że go zbyt krytykuję
- Męża często nie ma w domu, jestem sfrustrowaną matką, kłócimy się
- Nadmiar troski jest dla dziecka jak trucizna. Nadopiekuńczy rodzice
- Nastolatki nie są okropne, tylko żyją w okropnych relacjach z rodzicami
* Tytuł i śródtytuły pochodzą od Redakcji